Samokontrola a samoregulacja – perspektywa neurolingwistyczna.

Czy można zatrzymać rzekę?

Wyobraź sobie rzekę pełną wody. Taką po wiosennych roztopach. Woda ciemna i nieprzenikniona, pieni się i bulgoce. Otrzymałeś zadanie: wstrzymać ją. Brzmi ambitnie. I co najmniej równie bezsensownie.

Powyższa metafora dość dobrze odzwierciedla najczęstsze podejście do wprowadzania zmian, motywacji, osiągania celów, radzenia sobie z emocjami. Samokontrola, bo o niej tu mowa, to próba powstrzymywania lub zamrażania impulsów, myśli czy działań.

Odnosząc się do metafory wezbranej rzeki w przypadku samokontroli ktoś mógłby zaproponować zbudowanie tamy. To odroczyłoby płynięcie wody i wymagało zalania wielkiej przestrzeni pod jezioro zaporowe. Ktoś inny mógłby chcieć zamrozić rzekę aż do dna. To z kolei ogromny wydatek energetyczny. No i jaki pożytek z zamrożonej rzeki?

W przeciwieństwie do powyższego samoregulacja to podejście polegające na modulowaniu częstości i siły impulsów, emocji (także stresu), działań i uruchamianiu motywacji do realizowania ambitnych ale możliwych do osiągnięcia celów.

Metaforycznie mówiąc to zostawienie części terenów zalewowych, przybrzeżnych łąk i lasów, częściowa regulacja nurtu, budowa wielu mniejszych kaskad i zapór i używanie rzeki do ważnych celów. Przyznasz, że wymaga to nieco innego spojrzenia na rzekę. Innego rozłożenia akcentów, działań, w ogóle innej filozofii.

Czy wiesz co to jest samoregulacja?

Samoregulacja jest procesem, który angażuje zarówno emocje jak procesy poznawcze i działania behawioralne, w tym strategie mentalne. Są wśród nich takie działania jak:

  • autorefleksja,
  • świadomość swoich emocji, umiejętność ich nazywania i odkrywania informacji, którą niosą,
  • działania podjęte pod wpływem autorefleksji,
  • świadomość celu,
  • znajomość ścieżki dojścia do celu,
  • wspierające przekonania na temat ścieżki dojścia i swoich możliwości,
  • umiejętność pozostania w dobrym stanie i mniejsza zależność emocjonalna od tego co dzieje się w środowisku,
  • umiejętność korzystania z zasobów wewnętrznych (emocji, doświadczeń, umiejętności), a także, co równie ważne, umiejętność tworzenia do nich dostępu,
  • umiejętność korygowania swojej ścieżki dojścia do rezultatu w oparciu o refleksję na temat dotychczasowych działań.

Szalony kierowca i jego pasażerowie…

Próby nadmiernej samokontroli możemy zilustrować jeszcze inną metaforą. Wyobraźmy sobie szalonego kierowcę, który łamie wszystkie przepisy tylko dlatego, ze kieruje się tym jak wygodnie mu jechać i jak właśnie w danym momencie mu się zachciało. Samokontrola byłaby próbą zatrzymania go, perswadowania mu tego co powinie robić, choć w jednym momencie on prowadzi, gada przez telefon (bo potrzebuje), pali papierosa (bo mu się chce), popija gazowany napój (bo ma pragnienie), wrzuca kierunkowskaz w lewo i odwracając się do pasażerów na tylnym siedzeniu opowiada dowcip (bo kontakty społeczne są ważne). Tak działa ta część nas, która kierowana jest przez impulsy i w części anatomicznej mózgu można ją przypisać układowi limbicznemu (emocje, impulsy). Wśród pasażerów na tylnym siedzeniu, wciśnięta w kąt jest też „kora przedczołowa”. Tak, to ta część naszego mózgu, która umożliwia samoregulację i opisane wyżej w punktach działania. Dopóki koncentrujemy się na tym, żeby powstrzymywać szalonego kierowcę „układ limbiczny”, dopóty nasza energia idzie tylko i wyłącznie na hamowanie czegoś czego nie da się tak łatwo zatrzymać, a zasoby, te realnie mogące umożliwić spokojną jazdę samochodem, siedzą stłoczone na tylnej kanapie.

Jak to zrobić?

No dobrze, powstaje tylko pytanie jak to zrobić, żeby nasi kierowcy zamienili się miejscami?

Jest oczywiście proces, jak wynika z pierwszej części wpisu i pomocne jest angażowanie do tego celu wielu aspektów i obszarów (procesy poznawcze, emocje i działania).

W BetterFLOW rozumiemy NLP jako narzędzie do stosowania odpowiedzialnej, trwałej i „ekologicznej” w rozumieniu dobra systemu samoregulacji. Dlaczego?
Otóż w ramach szkolenia (np. kurs NLP – „Praktyki NLP”) uczestnicy uczą się poznania samych siebie, swoich mechanizmów działania, komunikowania się z innymi, zauważania swoich emocji i rozumienia informacji, które one niosą. Dostają też solidną dawkę opartych na badaniach technik na temat stawiania celów i ich realizowania. Na koniec zaś (choć zajmuje to sporą część szkolenia) techniki wprowadzania zmian: docierania do zasobów, zmieniania nawyków, wpływania na emocje. Ważnym elementem są też umiejętności budowania porozumienia w sytuacji konfliktowej.

Niniejszym wpisem otwieramy krótki cykl na temat samoregulacji. Jeśli jesteś ciekaw dalszego ciągu śledź nas na FB  🙂

Acha i pomyśl, też o tym, że na tylnej kanapie, może fajnie mieć takiego „wesołego” pasażera jak emocje 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Ta strona korzysta z ciasteczek (cookies). Ta informacja została Ci dostarczona i jeśli chcesz, aby uległa samodestrukcji to naciśnij 'OK'. Na szczęście Ty i Twoje urządzenie jesteście całkowicie bezpieczni.
Ok