Co jakiś czas spotykam się z opinią, że „przecież NLP zostało naukowo obalone”. Jako dowód podaje się cytowane przez zacietrzewionych krytyków NLP przeglądy badań, w których najstarsze z pooddawanych analizie artykułów zostały napisane w latach 80. XXwieku. Badania takie – metaanalizy – są szczególnie poważane przez kręgi akademickie, są bowiem dość mocnym sposobem na dokonywanie syntezy wiedzy, pokazywanie trendów, niejednokrotnie metaanaliza poprzedza podjęcie badań na jakimś polu. W skrócie: przegląd badań, lub metaanaliza to zebranie wniosków na temat danego obszaru badawczego z jak największej liczby artykułów, które już się ukazały, często uwzględniając długą perspektywę czasową (np. badania prowadzone do 30 lat wstecz).
Richard Grey, jeden z najbardziej cenionych przeze mnie za wkład we wprowadzanie NLP na terytorium badań naukowych autorów, dokonał krytycznej analizy owych przeglądów, na które powołują się antagoniści NLP. Poniżej przedstawię najistotniejsze wnioski.
- Grey zwrócił uwagę na to, że duża część badań odnosiło się do „systemów reprezentacji” i zakładało, że jest to jedno z podstawowych fundamentów, niemal kluczowy element leżących u podstaw NLP. Tymczasem rozumienie systemów reprezentacji, a więc roli jaką system wzrokowy, słuchowy i kinestetyczny odgrywa w komunikowaniu się przeszło długą drogę. Faktycznie na początku Grinder i Bandler proponowali podejście zakładające, że do kodowania, zapamiętywania, odtwarzania i uczenia się ludzie preferują wykorzystywanie tylko jednego z kanałów kosztem innych. Oczywiście, rzeczywistość okazała się bardziej złożona i obaj panowie szybko się z tych pierwotnych konceptów wycofali. (Przy okazji, warto zwrócić uwagę, że niektórzy trenerzy NLP wciąż podają w wadliwy sposób wiedzę na temat systemów reprezentacji, np. nie pokazują różnic pomiędzy tym, że ktoś dane wspomnienie, czy sposób myślenia o problemie ma zakodowane tak, że istotną wagę przykłada do jednego z kanałów, mieszają to z ruchami gałek ocznych itd.). Wracając do analizy Greya – to zauważył on, że artykuły występujące w większości „metaanaliz” odnoszą się do błędnego i nie mającego nic wspólnego z NLP rozumienia koncepcji systemów reprezentacji. Czyli po pierwsze zakładano, że jest to fundamentalny element NLP oraz planując badania stosowano procedurę odnoszącą się do czegoś zupełnie innego niż znajduje się w założeniach NLP. Szczegóły w artykule Greya.
- Drugim poddawanym nader często analizie elementem NLP były ruchy gałek ocznych. Według współczesnej wiedzy, można je traktować jako wskaźnik aktualnego sposobu przetwarzania informacji za pomocą kanału wzrokowego słuchowego lub kinestetycznego. Nic więcej. Niektórzy zaś traktowali to jako wskaźnik prawda-fałsz, co jest nieprawdą. Dodatkowo często osoba poproszona o wyobrażenie sobie obrazu wykonuje sekwencję ruchów, bo np. najpierw pojawia się dialog wewnętrzny, a potem elementy przypomina sobie mieszają się z wyobrażeniem. Mamy więc tu nie tylko pomieszanie założeń (wyobraźnia = kłamstwo), ale również uproszczenie samej procedury badawczej. Błędy te pojawiły się np. w badaniu Ekmana (2001) Telling lies. Clues to deceit in the marketplace, politics, and marriage. New York: W. W. Norton & Company czy Heapa (2008) The validity of some early claims of neuro-linguistic programming. Skeptical Intelligencer 11: 6–13. Grey zwraca uwagę, że na podstawie błędnie zrozumianej koncepcji przygotowano niedbałe metodologicznie badanie i uznano je za głęboka mądrość mającą zdyskredytować całe NLP. Szczegółowa analiza błędów metodologicznych znajduje się w artykule Greya oraz w artykule Georgiosa Diamantopulosa, który ukazał się NLP Current Research w 2008 roku i w całości jest poświęcony krytycznej analizie błędów metodologicznych dotyczących ruchu gałek ocznych. Tymczasem blogi piszące dość bzdurne uproszczenia typu „jeśli ktoś patrzy na zegar w czasie rozmowy to spieszy się lub kłamie” powtarzają te nieprawdziwe informacje. Podaję linki do tych artykułów, gdyż może czytelnicy będą ciekawi na jaką skalę nieprawda stała się uznaną wiedzą.
- Kolejnym obszarem pełnym metodologicznych błędów były badania nad budowaniem kontaktu (z ang. rapport). W analizowanych badaniach brak jednej spójnej definicji dobrego kontaktu, za to wyniki tych badań traktowane są jako sumujące się. To tak jakbyśmy opisywali cechę „kamieni szlachetnych” nie zważając czy są to opale, rubiny, kryształy górskie czy diamenty… Na marginesie należy zaznaczyć, że istnieje wiele badań dotyczących „efektu kameleona” lub „efektu echo”, które pokazują, że to na co w NLP zwracamy uwagę przy budowaniu dobrego kontaktu powoduje np. wzrost sympatii. Napiszę o tym w kolejnych wpisach.
Richard Grey, Francis Bourke i Lisa Wake założyli projekt Research and Recognition www.researchandrecognition.org. Z jednej strony analizują dotychczasowe badania pokazując ich błędy metodologiczne i zachęcając do replikacji z uwzględnieniem poprawek. Z drugiej sami prowadzą badania, choćby nad efektem wykorzystania NLP w pracy z weteranami cierpiącymi na zespół stresu pourazowego (PTSD) oraz zbierają badania potwierdzające kliniczną skuteczność NLP i NLPt (neurolingwistycznej psychoterapii).
Okazuje się zatem, że radość na trumną była przedwczesna. NLP nie zostało „zaorane” przez naukę. Nie zmienia to faktu, że nadal potrzeba więcej badań. A także replikacji tych już przeprowadzonych. No i popularyzacji tych, które pokazują, które modele NLP i w jakim kontekście są skuteczne. A o tym w kolejnych wpisach moich i kolegów z BetterFLOW.
odnośnik szczegółowy do artykułu Richarda Greya: http://www.researchandrecognition.org/#!about1/c1mf6
One thought on “NLP bez ściemy – czy NLP rzeczywiście zostało przebadane naukowo?”