NLP bez ściemy – nie bądź taki pozytywny, czyli o pracy z celami

do slidera 9542930433_57e0a0444e_oBądź realistą! Zejdź na ziemię! Świat dzieli się na optymistów i dobrze poinformowanych! – te i im podobne zdania każdy z nas słyszał zapewne nie raz. Na przeciwległym biegunie są stwierdzenia typu – Wszechświat sprzyja Twoim zamiarom! Myśl pozytywnie! No jak do tego wszystkiego ma się przypisywane Edisonowi zdanie: Jeśli potrafisz o czymś marzyć, to potrafisz tego dokonać?

No więc jak to jest z pozytywnym myśleniem? Szkodzi czy pomaga?

Jak zazwyczaj w przypadku psychologicznych dylematów odpowiedź brzmi to zależy… A zatem poniżej postaram się opisać od czego ?

W mającym już prawie 4 lata badaniu dotyczącym pozytywnego fantazjowania Heather Barry Kappes i Gabriele Oettingena poprosiły studentów aby zapisali sobie zadania na najbliższy tydzień. Potem część z nich poproszono o to by wyobrazili sobie wszystko w ciągu najbliższego tygodnia poszło wspaniale, wręcz najlepiej jak mogło. Druga część poproszona została o zapisanie swoich myśli i odczuć na temat nadchodzącego tygodnia i oczekujących zadań. Okazało się, że studenci, którzy uruchomili „super pozytywne fantazje” nie tylko czuli mniejszą energię i motywację do działania niż grupa kontrolna, ale także zrealizowali mniej zadań ze swej listy w ciągu owego tygodnia, niż studenci z drugiej grupy.

Nie jest to może nic odkrywczego – rzeczy dzieją się od działania a nie od marzenia o nich. Jednak badanie to i im pokrewne pokazuje, że nadmierne pozytywne „odloty” w marzenia nie tylko nie pomagają, ale wręcz szkodzą. Dzieje się tak dlatego, że nasz umysł oszukuje nas – podczas snucia pozytywnych wizji wchodzimy w stan, w którym czujemy się tak, jakbyśmy już osiągnęli cel. A tymczasem on wciąż jest przed nami. Nie dość, że nasz umysł i ciało przechodzą przez stan mobilizacji do spoczynku po wykonanej pracy, to jeszcze potem doświadczamy rozczarowania, że to jednak się nie wydarzyło. Tak jakby ktoś obudził się w lepiance ze snu, w którym był milionerem.

Krytycy pozytywnego myślenia doradzają żeby skupiać się na tym co jest „rzeczywiste” a więc na problemach i przeszkodach. W końcu one są jedyną pewną na tym świecie rzeczą… Za Murphym powtarzają: jeśli coś może pójść źle to na pewno pójdzie. Jednak eksperymenty pokazują, że taki sposób myślenia o przyszłości daje równie złe rezultaty jak nadmierny optymizm.

Autorki cytowanego powyżej badania proponują rozwiązanie, którego bogactwo polega na skojarzeniu obu perspektyw: pesymisty i optymisty.

  1. Uruchom wyobraźnię. Pozwól sobie na marzenia. Pomyśl jak to będzie gdy marzenie się spełni, cel zostanie osiągnięty?
  2. W drugim kroku pomyśl o przeszkodach. O tym co może Cię powstrzymać. Jak można sobie z nimi poradzić?

Powyższa metoda nazwana „kontrastowaniem” przynosi mierzalne w badaniach rezultaty. Jak piszą autorki: „jeśli cele są realistyczne i właściwie sformułowane, efektem jest większa motywacja i energia do działania, a w efekcie osoby stosujące osiągają lepsze rezultaty niż tzw. pesymiści lub optymiści”. Stosowne badania przeprowadzono na osobach starających się zadbać o aktywność fizyczną lub bardziej odpowiednią dietę.

Porównajmy zatem tę wiedzę z technikami NLP…

Zarówno pracując z celami na linii czasu jak i używając gadżetów symbolicznych takich jak np. klocki szczególną uwagę zwracamy na właściwe (zgodne z zasadami Dobrze Sformułowanego Celu, SMART, itp.) zdefiniowanie stanu obecnego (niesatysfakcjonującego) oraz stanu pożądanego (do którego chcemy dojść, tu pomocna może być wizualizacja, marzenie, puszczanie wodzy pozytywnych fantazji). Następnie sprawdzamy strategię przejścia z jednego stanu (sytuacji, momentu w życiu) do drugiego. Po drodze zwracamy baczną uwagę na poszczególne kroki (którym przyglądamy się nie tylko ze swojej nawykowej perspektywy, ale i z metapozycji – poczytaj o pozycjach we wpisie o małżeńskim szczęściu), szukamy czego nam potrzeba do zrealizowania tych kroków (co już mamy, a co jest do nauczenia się, zdobycia), kto może nam pomóc, zwracamy uwagę na przeszkody i na to w jaki sposób je można przejść lub zminimalizować ich wpływ. Patrzymy na koszty i efekty zrealizowania całej pracy. I na to co zyskamy jeśli w ogóle nie ruszymy z miejsca. A zatem stosowane w NLP techniki pracy z celami (do wspomnianych powyżej można dołożyć jeszcze strategię kreatywności Walta Disneya) bazują nie na snuciu pozytywnych fantazji i infantylnym „nakręcaniu się na pozytywną wizję” i że „jesteś zwycięzcą”. Będziesz nim, jeśli dobrze zaplanujesz realistyczny, zależny od Ciebie cel, będziesz wiedział jak do niego dojść, zaplanujesz pozyskanie wszystkich niezbędnych zasobów, przygotujesz się na przeszkody (te do przewidzenia) i zaplanujesz sposoby zmiany strategii działania, na wypadek gdyby działania nie szły zgodnie z planem.

Oczywiście enelpowcy czekają na badania, które byłyby przeprowadzone w oparciu o wystandaryzowaną technikę NLP. Na chwilę obecną szereg badań pośrednich przeprowadzonych przez uznanych badaczy i opublikowanych w renomowanych czasopismach pokazuje, że enelpowski sposób pracy z celami oparty jest nie tylko na przeczuciach i obserwacjach Grindera, Bandlera, Diltsa czy Boldstada, ale mają swe uzasadnienie w psychologii akademickiej.

Artykuły źródłowe:

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Ta strona korzysta z ciasteczek (cookies). Ta informacja została Ci dostarczona i jeśli chcesz, aby uległa samodestrukcji to naciśnij 'OK'. Na szczęście Ty i Twoje urządzenie jesteście całkowicie bezpieczni.
Ok